Sprawy techniczne bloga

Jeżeli ktoś z Was ma ochotę wykonać szablon dla Seraph V. Academy lub zna kogoś, kto byłby w stanie go zrobić, bardzo proszę o kontakt w zakładce Dyrekcja.

Sprawy szkolne

Pogoda na wyspie nie sprzyja chandrze. Jesień w tym roku jest łagodna - lekki, chłodny wiaterek rozwiewa kolorowe liście, daremnie zgarniane przez ogrodników. Od czasu do czasu pada deszcz, ale zazwyczaj wieczorami i nocą. Mimo wszystko trzeba uważać - w każdej chwili pogoda może ulec zmianie.

niedziela, 26 października 2014

Rzeczywistośc była chłodem

moje serce ogniem młode
było ciągle uwięzione
w celi bólu skutej lodem



Raisa Katariina Sofia Haapalainen 
Dwadzieścia jeden chłodnych zim
Ostatni rok w II klasie, czwarta w kolejce do tronu Finlandii
jazda konna| sekcja klawiszowa


Kilka gorzkich słów wylewających się spomiędzy truskawkowych warg może sprawic więcej szkody, niż zwykłe nie. Szkoda wyrządzona boli, drażni każdego dnia myśli, kładzie się integralnie na sercu nie zmieniając jego rytmu, a jednak powodując jego drżenie. Udawany indywidualizm przestaje mieć znaczenie, gdy jest się jedną z kilku, kolejną z rzędu, prawdopodobnie bez znaczenia. Chłód chowu nijak ma się z obrazem ciepłego społeczeństwa ociekającego radością, roztopionym śniegiem i zmęczeniem ową szczęśliwością. Zapomniana, środkowa, jedyna.
Skryta między barczystymi adonisami w kolejce do tronu, nieśmiała i schowana za ich ramionami. Wtulona w bark jednego, drugiego trzyma za rękę i stara się na odległośc wpierac, przy stawianiu pierwszych kroków. Uciekinierka z życia, szuka swojego miejsca między kartami książek, w marzeniach sennych i trawie pod stopami. Lubi brac ją między palce, zgniatac, wdychac narkotyczny zapach, tak inny od tego, który towarzyszy jej w pałacowych ogrodach. Mimo upływu czasu wciąż zagubiona, wciąż na smyczy losu ze stanowczo zbyt ciasną obrożą.  

Sławomir Mizerski 

10 komentarzy:

  1. [Witam. Miło widzieć księżniczkę Finlandii, to niesamowity kraj tak jak i język. Zatem miłej zabawy i wielu pomysłów na wątki.]

    Philippos

    OdpowiedzUsuń
  2. [Oczywiście, że może, pozostaje pomysł. Twoja pani lubi czytać książki, a i Phil lubi po nie sięgnąć, być może spotkaliby się gdzieś i zauważyli, że czytają to samo, choć nie wiem, jaki gatunek preferuje Raisa.]

    Philippos

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło widzieć kolejną panią! Cześć!

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cześć, cześć. Jeżeli jest z Twojej strony jakiś pomysł na wątek, to zapraszam. ]

    S. Okamura

    OdpowiedzUsuń
  5. [Późno, bo studia, praca i życie towarzyskie dobrym związkiem nie są, ale jednak witam. Zastanawiam się czy czasem nasze panienki by się nie dogadały - w każdym razie można odnieść się do jazdy konnej bądź klawiszy.]

    Giulia

    OdpowiedzUsuń

  6. Kiedy Shun dość pewnie jak na kogoś, kto boi się koni zajrzał do stajni, z ulgą stwierdził, że jest ona pusta. Było późne popołudnie, słońce dość wyraźnie wychylało się zza chmury, więc konie pozostawały na pastwisku dopóki nie zaczęło się ściemniać. Wtedy kilka z dyżurujących w stajni uczniów sprowadzało zwierzęta do boksów, czyściło, poiło, karmiło i robiło wszystko to, co należy do ich codziennych obowiązków. Ale to jeszcze nie był ten czas.
    Okamura nie znał rozkładu zajęć "stajennych". Na pustą stajnię trafił całkowicie przypadkowo, mając jednak nadzieję, że taką właśnie zastanie. Ulga. Udało się.
    Wszedł do środka i bardzo szybko skierował się w stronę siana, które było w większości idealnie sprasowane w małe, poręczne belki. W większości. Była też luźna sterta, w której Shun odnalazł idealne miejsce do spania. Do spania. Znowu spanie. Nieważne. Był po zajęciach.

    S. Okamura

    OdpowiedzUsuń
  7. [Takie zaczęcie. Mam nadzieję, że przejdzie. :D ]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Podejrzewam, że bardziej prawdopodobne jest oddzielenie się od grupy. Lorcan dość dobrze czuje się w terenie (no, może to przesadzone, ale potrafi określić, w którą stronę iść). Znudzenie mojego pana mogłoby osiągnąć punkt kulminacyjny i stwierdziłby, że woli samotny spacer. Raisa zobaczyłaby, że ten się wymyka i poszłaby razem z nim, bo powiedzmy, że jeśli już z kimś mają się dogadywać to ze sobą. Podejrzewam, że Lorcan potrzebuje kogoś, kto po prostu będzie, bez zbędnego trucia. Burza, deszcz, znajdują w lesie jakiś opuszczony budynek: czy to będzie stara chata czy szopa to już bez znaczenia. W każdym razie, trzeba czegoś do rozwoju akcji, żeby nam się nie zanudzili. Ale to pewnie w trakcie. Rozumiem, że mam rozpocząć czy może chcesz mnie wyręczyć? Ślicznie, ślicznie proszę.]

    OdpowiedzUsuń
  9. Brak mu powietrza. To wydaje się skupiać w wielkiej bańce wokół wszystkich zgromadzonych, jego wyłączając z obiegu. Jest więc jedynie ściśnięty pomiędzy kilkorgiem chłopaków i jedyne o czym marzy to ucieczka byle gdzie, byle jak. Po kilku kolejnych minutach, które ciągną się w nieskończoność, zwalnia, pozwalając reszcie wyprzedzić go. A później odwraca się na pięcie i skręca w lewo. Wchodzi pomiędzy drzewa i już go nie ma, już jest sam, powraca powietrze, zdolność do generowania myśli. Chęć na papierosa wzmaga się w nim dość szybko i mimo iż jest w lesie, wyjmuje z kieszeni paczkę, a z niej jedną fajkę, którą wsuwa pomiędzy wargi i odpala. Wolną dłoń wkłada do kieszeni. Odmarzają mu palce, ale uczucie jest nadzwyczaj przyjemne. Nieczucie zazwyczaj wywołuje w nim pozytywne doznania i w tym wypadków również jest właśnie tak.
    Zaciąga się dymem tytoniowym, pozwalając by ten wypełnił mu płuca i wtedy słyszy szelest, mówiący o czyjejś obecności. Kątem oka dostrzega dziewczynę, ale w żaden sposób nie reaguje na jej obecność. Jedna osoba jest wciąż przyjemniejszą alternatywą niż trzydziestoosobowe stado. Wypuszcza dym nosem i przygląda się poszczególnym drzewom, jakby chciał odgadnąć ich historię. W międzyczasie uczennica zrównuje się z nim krokiem i idą ramię w ramię, jakby wcześniej planowali tę drobną ucieczkę i byli kompanami w zbrodni.
    Gasi papierosa w ściółce, po czym przesuwa zziębniętymi palcami po karku, pozwalając by zimny dreszcz przebiegł wzdłuż jego ciała. Dopiero wtedy, po raz pierwszy tak naprawdę, wkuwa wzrok w dziewczynę. Obserwuje jej włosy, twarz, ubiór, sposób chodzenia. A później, jak gdyby nigdy nic, znów powraca spojrzeniem przed siebie.

    OdpowiedzUsuń